Książka ma bardzo przystępny język. Stanowi swojego rodzaju poradnikiem z serii "urodzić i nie zwariować". Jest opisem codziennego życia pewnej amerykanki mieszkającej w Paryżu, jej obserwacji innych matek i koleżanek, które mają dzieci. Dowiesz się z niej jak sprawić by dziecko przesypiało całą noc, nie grymasiło przy jedzeniu i było cierpliwe. Myślę, że to wystarczająca zachęta :)
Jednak czytając tą książkę nie zapominajmy, że we Francji jest wysoki odsetek przestępczości wśród dzieci i młodzieży.
Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że Francuzi wyznają zasadę: dzieci i ryby głosu nie mają. Ale z drugiej strony zazdroszczę trochę francuskom takiego beztroskiego podejścia do wychowania. Tego, że mają czas dla siebie, czują się piękne i eleganckie. Tego, że żyją tak jak by były bohaterkami jakiejś powieści i tak kreują wszystko wokół siebie.